O cyckach Gąsiewskiej. I nie tylko.

Bańki informacyjne to ciekawe zjawisko. Tylko dlatego, że jestem użytkownikiem serwisów streamingowych, Google od czasu do czasu, w swej pokrętnej logice, uznaje, że zainteresuje mnie news o biuście jakiejś celebrytki. To znaczy nie zrozumcie mnie źle. Oczywiście, że zainteresuje, ale nigdy go nie kliknę bo to zwykły scam.
Najgorsza w tym wszystkim jest chyba sama skala tego zjawiska. A pseudo news z Gąsiewską w roli głównej jest tego doskonałym przykładem. Poza Filmwebem, praktycznie wszystkie serwisy internetowe z „filmem” i „ekranem” w nazwie, prześcigają się w konkursie z technik zaawansowanego korzystania ze słownika wyrazów bliskoznacznych. Oczywiście jeśli chodzi o nagłówki. Bo treść każdego już niestety jest taka sama.
I ma niewiele wspólnego z tym, jak jakikolwiek news powinien wyglądać. Jeśli ktoś podsuwa mi linka „Naga Gąsiewska na Netflixie. Śmiałe sceny” to powinien on zawierać trzy elementy: a) zdjęcia z cyckami Gąsiewskiej (brak), b) informację o innych filmach z cyckami Gąsiewskiej (brak), c) gdyby kolega pytał, to w której minucie filmu możemy zobaczy wspomniane śmiałe sceny (1:42:11, nie dziękujcie). Tymczasem to co znajduje się w środku to ledwie zredagowana informacja prasowa dotycząca filmu, która zawiera wzmiankę o reżyserze, definicję, kim jest owa Gąsiewska, niepowiązane w żaden sposób z nagłówkiem zdjęcia, oraz, dla chętnych (czytaj jeśli pracodawca płaci od znaku), informację czym jest Netflix. Doświadczając rzetelności i wiarygodności dziennikarskiej na takim szczeblu, nie dziwi brak deficytu chętnych do współtworzenia publicznych mediów. Jak powszechnie wiadomo, żaden pieniądz nie śmierdzi.
Tylko już nie wiem co jest głupsze. Ludzie tworzący tego typu clickbaity czy sam film „Krime story. Love story”. Bo drugi raz na hit nr 1 nie dam się nabrać drogi Netflixie. Aha, a ta niesamowicie ostra scena seksu to taki level Klan i trwa około minuty. Z czego 1/3 poświęcona jest na zdejmowanie bluzki przez Gąsiewską (bo majtek nie zdejmuje wcale), gdzie przez 15 sekund widać cycki, a reszta to zbliżenie na pocałunek. Po ciemku. Na plaży. Zaćmienie.