Poczytalny.net

Blog. Popkulturowo, ironicznie i nie zawsze z pierwszej ręki

GryRecenzje

Metro Exodus Enhanced Edition PC recenzja

Metro Exodus Enhanced Edition jest trzecią i największą grą z całego uniwersum, w które wkręciłem się zupełnie przypadkiem. Najpierw zetknąłem się z grą Metro 2033, której świat, klimat i sposób prowadzenia narracji zrobiły na mnie ogromne wrażenie, puszczając koło uszu niewielkie niedociągnięcia (które zostały poprawione w odświeżonej wersji). Później było równie dobre Last Light, po którym zdecydowałem się na sięgnięcie po książki Dmitriya Gluhovskiego.

Po lekturze Metro 2033 i 2034, przyszedł czas na Metro Exodus. Jak w przypadku części pierwszej, lektura książki, na podstawie której gra powstała, jeszcze przede mną, nie znam więc jeszcze losów książkowych bohaterów. Jedną rzecz za to wiem już na pewno, bardzo podoba mi się sposób, w jaki oba, książkowe i growe, uniwersa współistnieją. Akcja, świat i bohaterzy stanowią wspólną oś, jednak ich historie są już co najwyżej bardzo podobne.

Największą zmianę w stosunku do poprzednich odsłon, zdradza już sam podtytuł. Po raz pierwszy w historii przyjdzie nam opuścić na dłużej moskiewskie metro i przekonać się na własnej skórze, jak świat, który zakończył swój żywot ponad 20 lat temu, wygląda obecnie. I chociaż mroczne tunele metra ciężko nazwać przyjaznymi i bezpiecznymi, to czyhające zagrożenia przynajmniej były powszechnie znanymi.

Opuszczając mroczną strefę komfortu, dość szybko przekonujemy się, że świat na zewnątrz wcale nie różni się tak bardzo od mikro świata mieszkańców stacji metra. Prawda o człowieczeństwie opisana przez Goldinga blisko 70 lat temu we Władcy Much pozostaje aktualna. Zmieniają się jedynie czynniki zewnętrzne w postaci otoczenia. Podobnie jak w metrze, gdzie stacje stanowiły odrębne państwa/miasta o różnych poglądach i przekonaniach w zależności od położenia, tak i na zewnątrz ludzie dostosowali się w podobny sposób. Na swej drodze zatem spotkamy szaleńców, kultystów, bandytów, zwykłych osadników, handlarzy, wojowników, przywódców i dyktatorów, czy ludzi, którzy stojąc w obliczu śmierci wybrali najgorszy z możliwych sposobów na przetrwanie.

Na zewnątrz nie wszędzie dominują skrajnie niekorzystne warunki do życia, jakie znamy z centrum Moskwy. Nadal wiele stref jest skażonych promieniowaniem, jednak znajdziemy również tereny gdzie licznik Geigera oraz maska przeciwgazowa pójdą w odstawkę. Natomiast jedno pozostaje bez zmian, wszechobecne popromienne mutanty, które polują na wszystko co się rusza. Mimo, że gra została wydana w 2019 roku nadal urzeka oprawą graficzną, co w stosunku do wszelakich maszkar ma również swoje plusy ujemne. Niektóre wyglądają naprawdę obrzydliwie, tak że czasem aż trudno odpuścić spust miotacza ognia, mimo, że dawno nic już nie ma prawa się poruszać. Mój stosunek do pająków pozostaje obojętny, mimo to z pewnością nie wiem czy poziomy z ich zmutowanymi pobratymcami dla osób z prawdziwą arachnofobią będą do przełknięcia.

Loading

Immersję potęguje patent znany z poprzednich części, gdzie ślady walki, śluzu, krwi widzimy i ocieramy z perspektywy pierwszej osoby na szkłach maski przeciwgazowej lub noktowizora. To nadal działa i pozwala poczuć akcję na własnej skórze jak nic co znamy z innych produkcji. Wyjście na powierzchnię pozwala również doświadczyć prawdziwego cyklu dnia i nocy. Przekłada się to bezpośrednio na rozgrywkę. W dzień mutanty są dużo mniej aktywne niż w nocy, z kolei po zmroku ludzie są zdecydowanie bardziej ospali i mniej czujni. Nie posiadają również naszego doświadczenia wyniesionego z tuneli, gdzie dla każdego dziecka oczywistym jest, iż jeśli używasz latarki patrząc w ciemność, możesz być pewny, że ciemność również spogląda na ciebie. Tym razem tą ciemnością jesteśmy my.

Załatwianie spraw po cichu i skradanie się są stylem gry, do którego gra nas zachęca, mimo to jeśli preferujemy bardziej dynamiczne starcia, również nic nie stoi na przeszkodzie. Dostępny arsenał możemy dowolnie skroić do swoich potrzeb montując konkretne ulepszenia. Znajdziemy tu zarówno pistolety, strzelby, karabiny jak i znane z poprzednich odsłon samoróbki. Co ważniejsze jednak, bronie brzmią i wyglądają bardzo rzeczywiście, co przekłada się na mocne wrażenie z trzymania w rękach prawdziwego żelastwa.

Pomimo tego, że przyjdzie nam bawić się na otwartych mapach z wieloma pobocznymi miejscówkami do odwiedzenia, ciężko powiedzieć, że mamy do czynienia z prawdziwie otwartym światem typowym dla sandboxów. Mimo wszystko zapędzani jesteśmy w mniejsze lub większe tunele, a wszechobecne skrypty dają o sobie znać. I chociaż do celu często prowadzi więcej niż jedna ścieżka, pewne rzeczy nie wydarzą się zanim nie postawimy stopy w odpowiednim miejscu. Biorąc pod uwagę, iż obok samej historii sposób jej opowiedzenia stanowi fundament całej gry, nie uważam tego za wadę. Od czasu do czasu jednak dochodzi do komicznych sytuacji, gdzie wystrzelamy wszystkich przeciwników na parterze budynku, by na piętrze spotkać kolejnych, niczego nieświadomych i spokojnie patrolujących okolicę.

Co ciekawe główny bohater gier z serii Metro jest chyba jednym z niewielu w historii, który nigdy nie zdradził swojej twarzy. Historię poznajemy pierwszoosobowo (poza dodatkami), co daje unikalny efekt tego, jak odbieramy przedstawioną historię. Nie wiem czy „książkowy” to właściwe określenie, ale chyba najbliższy temu co stworzyło studio 4A Games.

Edycja Rozszerzona, dostępna od 2021 roku, prócz poprawy grafiki oferuje również dwa pełnoprawne dodatki fabularne. Wersja podstawowa zajęła mi nieco ponad 25 godzin gry, co jak na standardowy FPS jest wynikiem co najmniej bardzo dobrym. Dodatki mało, że świetnie wpisują się w główny wątek, to każdy z nich oferuje kolejne kilka/kilkanaście godzin dodatkowej zabawy.

ocena

Podobniej jak Artem, miałem swoje obawy przed opuszczeniem dobrze znanych tuneli metra. Jak się okazuje, zupełnie bezpodstawnie. Mimo, iż otoczenie uległo diametralnej zmianie, nadal znajdziemy tu wszystkie elementy charakterystyczne dla poprzednich odsłon, uzupełnione w naturalny i nienachalny sposób o parę nowości. Z całą pewnością, jest to jedno z tych uniwersów, do którego kiedyś jeszcze chętnie bym powrócił.  

źródło: YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *